Prawdziwa
sprawa przeciwko Żydom.
Marcus Eli
Ravage
Marcus Eli Ravage (The Century
Magazine, styczeń 1928, vol. 115, nr. 3, str. 346-350)
Jest oczywiste, że macie do nas
pretensje. Nie ma sensu by mówić inaczej. Więc nie traćmy czasu na negacje i
alibi. Wiecie, że ja wiem i rozumiemy się. Żeby się upewnić, niektórzy z
waszych najlepszych przyjaciół są Żydami itd. Myślę, że słyszałem o tym raz lub
dwa. Wiem również, że nie odnosi się to do mnie osobiście – “mnie” jako
szczególnego Żyda – kiedy wyrzucacie nam w stylu hurtownika, ponieważ jestem,
tak inny, prawie tak dobry jak jeden z was. Ten mały wyjątek nie czyni mnie
wdzięcznym, ale w tej chwili to nie takie ważne. Wy nie lubicie tych
agresywnych, ambitnych, materialistycznych – tych, jednym słowem, którzy tak
bardzo przypominają wam waszych współbraci. Rozumiemy się bardzo dobrze. Nie
mam żalu.
A niech mnie, nie winię nikogo za
to, że kogoś nie lubi. Rzeczą, która intryguje mnie w sprawie anty-żydowskości,
jest całkowity brak powodu. Jesteście w tym tak pokręceni i tak krążycie,
robicie takie fantastyczne i przejrzyste wymówki, wydaje się, że cierpicie tak
bardzo na samoświadomość, że gdyby to nie było groteskowe, byłoby irytujące.
To nie jest tak jakbyście byli
amatorami, a mieliście na to ponad 1.500 lat. Ale patrząc na was i słysząc
wasze dziecinne preteksty, można odnieść wrażenie, że nie wiedzieliście dobrze,
o co w tym wszystkim chodzi. Macie do nas pretensje, ale nie możecie
jednoznacznie powiedzieć dlaczego. Co drugi dzień wymyślacie nowy pretekst –
nazywacie to “powodem”. Gromadziliście sobie te uzasadnienia przez tak wiele
setek lat, a każdy nowy wymysł jest śmieszniejszy od ostatniego, a każdy nowy
pretekst zaprzecza i niszczy ostatni.
Nie tak wiele lat temu, słyszałem,
że byliśmy łapigroszami i materialistami handlowymi, a teraz mówi się, że żaden
zawód ani sztuka nie są bezpieczne przed żydowską inwazją.
Jesteśmy, jeśli wam wierzyć,
jednocześnie ekskluzywni i jedyni, i nie asymilujemy się, bo nie wchodzimy z
wami w związki małżeńskie, oraz jesteśmy również wspinaczami i karierowiczami,
jak również zagrożeniem dla czystości waszej rasy.
Nasz standard życia jest tak niski,
że tworzymy wasze slumsy i niewolniczy przemysł, a zarazem tak wysoki, że
wypieramy was z najlepszych dzielnic mieszkaniowych.
Wymigujemy się od patriotycznego
obowiązku w czasie wojny, ponieważ z natury i tradycji jesteśmy pacyfistami,
jesteśmy super-spiskowcami powszechnych wojen i głównymi beneficjentami tych
wojen (patrz “Protokoły Mędrców Syjonu”).
Jesteśmy jednocześnie założycielami
i czołowymi zwolennikami kapitalizmu, oraz głównymi sprawcami buntu przeciw
kapitalizmowi.
Z pewnością historia nie ma nikogo
o wszechstronności takiej jak nasza! I, och! Prawie zapomniałem o powodzie
wszystkich powodów. Jesteśmy ludźmi nieugiętymi, którzy nigdy nie przyjęli
chrześcijaństwa, jesteśmy przestępcami, którzy ukrzyżowali jego założyciela.
Ale ja wam mówię: sami się
oszukujecie. Brakuje wam albo wiedzy, albo odwagi wobec prostych faktów i
przyznania się do prawdy. Macie pretensje do Żyda nie dlatego, że jak
niektórzy myślicie, ukrzyżował Jezusa, ale dlatego, że go urodził. Wasza
prawdziwa kłótnia z nami nie jest o to, że odrzuciliśmy chrześcijaństwo, lecz o
to, że narzuciliśmy go wam!
Wasze luźne, sprzeczne zarzuty
wobec nas nie są plamą światła na czerni naszych udowodnionych przestępstw
historycznych. Zarzucacie nam wywołanie rewolucji w Moskwie. Załóżmy, że
przyznamy się do tego. Co z tego? W porównaniu z tym, co Żyd Paweł z Tarsu zrobił
w Rzymie, rosyjski przewrót jest zwykłą uliczną bójką.
Robicie dużo hałasu i wściekacie
się z powodu niepożądanego żydowskiego wpływu na teatry i kina. Bardzo dobrze;
zakładając, że skarga ta jest zasadna. Ale cóż to jest, w porównaniu z naszym
oszałamiającym wpływem na wasze kościoły, wasze szkoły, wasze prawa i wasze
rządy, jak również na to, o czym codziennie myślicie?
Niezdarny Rosjanin fałszuje zestaw
pism i publikuje je w książce “Protokoły Mędrców Syjonu”, która pokazuje, że my
uknuliśmy minioną wojnę światową. Wierzysz w tę książkę, w porządku. By mieć
argument podpiszemy się pod każdym jej słowem. To jest prawdziwe i autentyczne.
Ale cóż to jest obok niewątpliwego historycznego spisku, który
przeprowadziliśmy, czemu nigdy nie przeczyliśmy, a wy nigdy nie mieliście
odwagi oskarżać nas o niego, a którego pełny zapis nadal istnieje i można go
przeczytać?
Jeśli naprawdę jesteście poważni,
kiedy mówicie o żydowskich spiskach, czy mógłbym nie zwrócić waszej uwagi na
jeden warty omówienia? Co za sens marnować słowa na rzekomą kontrolę opinii
publicznej przez żydowskich finansistów, właścicieli gazet i magnatów filmu, kiedy
równie dobrze możecie słusznie oskarżyć nas o kontrolowanie całej cywilizacji
żydowskimi ewangeliami?
Nie zaczęliście doceniać prawdziwej
głębi naszej winy. Jesteśmy intruzami. Jesteśmy wichrzycielami. Jesteśmy
burzycielami porządku publicznego. Przejęliśmy wasz świat przyrody, wasze
ideały, wasz los, zniszczyliśmy je. Byliśmy na samym dnie nie tylko ostatniej
wielkiej wojny, ale prawie wszystkich waszych wojen, oraz nie tylko rosyjskiej,
ale każdej innej wielkiej rewolucji w historii. Wprowadziliśmy niezgodę i
nieporozumienia i frustracje w wasze życie osobiste i publiczne. I robimy to
nadal. Nikt nie może powiedzieć, jak długo będziemy to robić.
Cofnijcie się w czasie i zobaczcie
co się stało. Tysiąc dziewięćset lat temu byliście niewinną, beztroską,
pogańską rasą. Czciliście niezliczonych bogów i boginie, duchy powietrza,
płynące strumyki i puszcze. Byliście nieskrępowanie dumni z waszych nagich
ciał. Sporządzaliście wizerunki swoich bogów i ludzi. Cieszyły was walki, arena
i pola bitew. Wojna i niewolnictwo były stałą częścią waszego systemu.
Zabawiając się na wzgórzach i w dolinach ogromnych terenów, zaczęliście zastanawiać
się nad pięknem i tajemnicą życia, założyliście podwaliny pod nauki
przyrodnicze i filozofię. Wasza kultura była szlachetna i zmysłowa, nie
niepokojona wyrzutami sumienia ani żadnymi sentymentalnymi wątpliwościami w
równość społeczną. Kto wie, jaki byłby wasz wspaniały i chwalebny los, gdybyśmy
zostawili was samych?
Ale nie zrobiliśmy tego. Wzięliśmy
was w garść i zburzyliśmy wypracowany przez was piękny i hojny system, oraz
zmieniliśmy zupełnie kurs waszej historii. Podbiliśmy was, gdyż żadne z
waszych imperiów nie zdobyło Afryki ani Azji. My zrobiliśmy to wszystko bez
żadnej armii, bez pocisków, bez rozlewu krwi i zamieszek, bez użycia żadnej
siły. Zrobiliśmy to jedynie przy pomocy nieodpartej mocy naszego umysłu,
używając idei i propagandy.
Zrobiliśmy z was chętnych i
nieświadomych nosicieli naszej misji na cały świat, do barbarzyńskich ras
ziemi, do niezliczonych przyszłych pokoleń. Nie rozumiejąc w pełni tego co
robiliśmy, wszyscy staliście się agentami naszej tradycji rasowej, niosąc
nasze nauki do nie odkrytych zakątków świata.
Nasze tradycje plemienne stały się
podstawą waszych zasad moralnych. Nasze prawa plemienne zbudowały podstawę
wszystkich waszych wspaniałych konstytucji i systemów prawnych. Nasze legendy
zapełniły wasze książki modlitw i hymnów. Historia naszego narodu stała się
nieodłączną częścią nauk waszych pastorów, księży i uczonych. Nasi królowie,
nasi mężowie stanu, nasi prorocy, nasi wojownicy są waszymi bohaterami. Nasze
małe, starożytne państwo stało się waszą ziemią świętą. Nasza literatura
narodowa jest waszą świętą biblią. To co myśleli i co uczyli nasi ludzie
stało się wplecione w waszą mowę i tradycję, nikt z was nie może nazywać się
wykształconym, jeśli nie zna naszego rasowego dziedzictwa.
Żydowscy rzemieślnicy i żydowscy
rybacy są waszymi nauczycielami i świętymi, mają niezliczone rzeźbione posągi z
ich wizerunkami, oraz niezliczone katedry zbudowane na ich pamiątkę. Żydowska
panna jest waszym ideałem macierzyństwa i kobiecości. Żydowski prorok-buntownik
jest główną postacią waszych wierzeń religijnych. Zniszczyliśmy wasze bożki,
odstawiliśmy dziedzictwo rasowe, zastąpiliśmy je naszym bogiem i naszymi
tradycjami. W dziejach nie było takiego podboju, który mógłby choć trochę
równać się z tym czystym podbojem dokonanym na was.
Jak to zrobiliśmy? Niemal przez
przypadek. Niemal dwa tysiące lat temu w dalekiej Palestynie, nasza religia
popadła w ruinę i materializm. Świątynia była w posiadaniu lichwiarzy.
Zdegenerowani, samolubni kapłani obrastali tłuszczem i nakładali kary pieniężne
na nasz naród. Wtedy pojawił się młody patriota-idealista i chodził po ziemi
wzywając do odrodzenia wiary. On nie myślał o utworzeniu nowego kościoła.
Podobnie jak wszyscy prorocy przed nim, jego jedynym celem było oczyszczenie i
ożywienie starego wyznania. Zaatakował kapłanów i wyrzucił lichwiarzy ze
świątyni. To doprowadziło go do konfliktu z ustalonym porządkiem i
wspierającymi go filarami. Władze rzymskie, które okupowały kraj, obawiając się
jego rewolucyjnej agitacji jako politycznych wysiłków w celu obalenia ich,
aresztowali go, osądzili i skazali na śmierć przez ukrzyżowanie, w tym czasie
powszechną formę egzekucji.
Wyznawcy Jezusa z Nazaretu, głównie
niewolnicy i ubodzy robotnicy, w ich żałobie i rozczarowaniu, odwrócili
się od świata i zorganizowali się w braterstwo pacyfistów, żyli w społeczności
i dzielili się pamięcią o ich ukrzyżowanym przywódcy. W Judei byli jedynie nową
sektą, bez władzy ani znaczenia, ani pierwszą, ani ostatnią.
Dopiero po zburzeniu przez Rzymian
Jerozolimy, wzrosło znaczenie nowej doktryny. Następnie patriotyczny Żyd
imieniem Paweł lub Saul stworzył ideę upokarzania potęgi rzymskiej poprzez
niszczenie morale żołdactwa doktryną miłości i zaniechaniem sprzeciwu,
głoszonymi przez małe sekty żydowskich chrześcijan. Stał się apostołem
pogan, On, który dotychczas był jednym z najbardziej aktywnych prześladowców
sekty. I tak dobrze Paweł wykonywał swoją pracę, że w ciągu czterech
wieków, wielkie imperium, które ujarzmiło Palestynę wraz z połową
świata, było kupą gruzu. I prawo, które wyszło z Syjonu stało się
oficjalną religią Rzymu.
To był początek naszej dominacji
świata. Ale to był dopiero początek. Od tego czasu wasza historia jest nieco
więcej niż walką o panowanie, pomiędzy waszym starym pogańskim duchem i
naszym żydowskim duchem. Połowa waszych wojen, wielkich i małych, to wojny
religijne, walczące o interpretację tego czy tamtego w naszych
naukach. Kiedy tylko uwolniliście się od prymitywnej prostoty religijnej i
próbowaliście praktykę rzymskich pogan, uczących o tym, że Luter, uzbrojony w
nasze ewangelie, pojawił się by was strącić i ponownie osadzić na tronie
naszego dziedzictwa. Rozważcie trzy główne rewolucje w czasach
nowożytnych – francuską, amerykańską i rosyjską. Czym są, jeśli nie triumfem
żydowskiej idei sprawiedliwości społecznej, politycznej i gospodarczej?
A do końca jest jeszcze daleko.
Wciąż dominujemy. W tym momencie wasze kościoły są rozrywane przez wojnę domową
między fundamentalistami i modernistami, tzn. między tymi, którzy dosłownie wyznają
nasze nauki i tradycje i tymi, którzy powoli chcą nas wywłaszczyć. W Dayton, w
stanie Tennessee, wychowana na biblii społeczność zabrania nauczania waszej
nauki, ponieważ jest ona sprzeczna z naszymi starożytnymi pismami żydowskimi w
kwestii pochodzenia życia; i p. Bryan, lider antyżydowskiego Ku Klux Klan na
zjeździe demokratów, stacza największą walkę w życiu w naszym imieniu, nie
dostrzegając w tym sprzeczności. Raz po raz purytańskie dziedzictwo Judei
wyzwala się spod cenzury, niedzielnych ustaw i aktów narodowej prohibicji. I
kiedy dzieją się te rzeczy, wy gadacie o żydowskich wpływach na filmy!
Czy można się dziwić, że macie do
nas pretensje? Przed waszym postępem położyliśmy kłodę. Narzuciliśmy
wam obcą księgę i obcą wiarę, której nie możecie ani przełknąć ani strawić,
która jest sprzeczna z duchem narodowym, która sprawia wam kłopoty, która
odbiera wam ducha by ją albo odrzucić, albo przyjąć w całości.
W całości, oczywiście, nigdy nie
przyjęliście naszej chrześcijańskiej nauki. W sercach nadal jesteście poganami. Ciągle kochacie wojnę, posągi i kłótnie. Nadal
jesteście dumni z chwały nagiej figury człowieka. Wasze sumienie społeczne,
mimo całej demokracji i wszystkich rewolucji społecznych, jest nadal żałośnie
niedoskonałe. My jedynie podzieliliśmy waszą duszę, zdezorientowaliśmy wasze
reakcje, sparaliżowaliśmy wasze pragnienia. W środku walki jesteście
zobowiązani by uklęknąć przed tym, który kazał wam nadstawić drugi policzek,
który powiedział: “Nie sprzeciwiaj się złu” i “Błogosławieni czyniący pokój”. W
waszym dążeniu do osiągnięcia zysku jesteście nagle zaniepokojeni wspomnieniem
ze szkółki niedzielnej, kiedy nie dbało się zbytnio o jutro. W swoich
fabrycznych walkach, kiedy bez skruchy moglibyście złamać strajk, nagle
przypominacie sobie, że biedni są błogosławieni, oraz że ludzie są
braćmi w ojcostwie Pana. A kiedy macie zamiar poddać się pokusie, wasza
żydowska nauka kładzie wam ostrzegającą rękę na ramieniu i odstawia pełen kubek
od waszych ust. Wy chrześcijanie nigdy nie zostaliście schrystianizowani. Pod
tym względem nam się nie udało. Ale na zawsze zepsuliśmy wam radość z
pogaństwa.
Dlaczego więc mielibyście nie mieć
do nas pretensji? Gdybyśmy byli na waszym miejscu, prawdopodobnie nie
lubilibyśmy was bardziej serdecznie niż wy nas. Ale nie powinniśmy robić
ceremonii z mówienia wam dlaczego. Nie powinniśmy uciekać się do wybiegów i
przejrzystych pretekstów. Z milionami z przykrością szanowanych sklepikarzy
żydowskich dookoła, że nie powinniśmy obrażać waszej inteligencji i naszej uczciwości
mówiąc o komunizmie jako filozofii żydowskiej. A z milionami ciężko
pracujących ubogich handlarzy żydowskich i robotników, nie powinniśmy się
ośmieszać przez mówienie o międzynarodowym kapitalizmie jako żydowskim
monopolu. Nie, powinniśmy powiedzieć wprost. Powinniśmy rozważyć ten
zdezorientowany nieład intelektualny, który nazywamy cywilizacją, tę
pół-chrześcijańską, pół-pogańską mieszankę, oraz – gdybyśmy zamienili się
miejscami – powinniśmy powiedzieć wam wprost: “Za ten bałagan – dzięki wam, waszym
prorokom i waszej biblii”.
Wy chrześcijanie martwicie się i
narzekacie z powodu wpływu Żydów na waszą cywilizację. Mówicie że jesteśmy
międzynarodowym narodem, zwartą mniejszością pośród was, z innymi od
waszych tradycjami, zainteresowaniami, aspiracjami i celami. Deklarujecie, że sytuacja
ta jest zagrożeniem dla waszego uporządkowanego rozwoju; miesza wasze reakcje,
przeszkadza waszym celom, plącze wasze losy. Nie widzę zagrożenia. Wasz
świat zawsze był rządzony przez mniejszości; co wydaje mi się obojętną sprawą
jakiego pochodzenia i wyznania jest klika rządowa. Ale z drugiej strony, wpływ
istnieje i jest dużo większy i bardziej podstępny niż myślicie.
Wasza zabawa w podgryzanie Żydów
zastanawia nas i bawi, a czasem oburza. To wydaje się tak złowieszcze. Mówicie
z obawą o żydowskiej ręce w tym czy w tamtym, co nami trzęsie. Wiemy jaką
zrobiliśmy wam krzywdę nakładając na was obcą wiarę i tradycje. Przypuśćmy,
mówimy z drżeniem, że otworzycie oczy na to, że wasza religia, edukacja,
zasady moralne, systemy społeczne, rządowe i prawne wyszły od nas! Potem
wyszczególniacie i mówicie ogólnie o żydowskich finansistach i promotorach
żydowskich filmów, a nasz terror rozpływa się w śmiechu. Widzimy z ulgą, że
Goje nigdy nie poznają prawdziwej czerni naszych zbrodni.
Nie możemy tego zrozumieć. Albo nie
wiecie albo nie macie odwagi, by oskarżyć nas o te czyny, na które istnieje
przynajmniej cień dowodów, które bez zniecierpliwienia mogą zbadać inteligentny
sędzia i ława przysięgłych. Dlaczego prześcigacie się w nieprzekonujących
drobiazgach, kiedy można tak łatwo oskarżyć nas o poważne dające się
udowodnić przestępstwa? Dlaczego wyrzucać nam patent i niezdarne
fałszerstwa, takie jak Protokoły Mędrców Syjonu, kiedy równie dobrze możecie
zmierzyć się nami w Apokalipsie św. Jana? Po co mówicie o Marksie i Trockim gdy
możecie połączyć nas z Jezusem z Nazaretu i Pawłem z Tarsu?
Nazywacie nas podżegaczami,
agitatorami, handlarzami rewolucji. To prawda, i chowam się ze strachu
przed waszym odkryciem. Najmniejszym wysiłkiem i żonglerką faktami można
by wykazać, że byliśmy twórcami wszystkich ważnych rewolucji w historii.
Mieliśmy niewątpliwie udział w buncie luterańskim, a jest to po prostu fakt, że
byliśmy twórcami burżuazyjnych demokratycznych rewolucji sto lat wcześniej we
Francji i Ameryce. Gdyby nie my, wówczas nie znalibyśmy własnych interesów. Ale
czy wskazujecie nas palcem i oskarżacie nas za te potworne i udokumentowane
zbrodnie? Nie! Fantastycznie wyłożyliście przed nami ostatnią wielką wojnę i
przewrót w Rosji, co zrobiło nie tylko największą szkodę samym Żydom, czego
wynik mógł przewidzieć każdy uczeń.
Ale nawet te spiski i rewolucje są
niczym w porównaniu z wielkim spiskiem, który wymyśliliśmy na początku tej ery,
co było zamierzone by zachodni świat przyjął wiarę religijnej sekty żydowskiej.
Reformacja nie była zaprojektowana z czystej złości. Wyrównaliśmy rachunki z
naszym starożytnym wrogiem i naszej biblii przywróciliśmy jej honorowe miejsce
w chrześcijaństwie. Republikańskie rewolucje XVIII wieku uwolniły nas od
wiecznych problemów politycznych i społecznych. One przyniosły nam korzyści,
ale wam nie zaszkodziły. Wręcz przeciwnie, one przyniosły wam sukces i rozwój.
To im zawdzięczacie swój prymat na świecie. Ale przewrót, który przyniósł
chrześcijaństwo do Europy był, a przynajmniej może być łatwo wykazane – zaplanowany
i zrealizowany przez Żydów jako akt zemsty wobec wielkiego państwa Gojów. A
kiedy mówicie o żydowskich spiskach nie mogę za nic zrozumieć, dlaczego nie
wspominacie o zniszczeniu Rzymu i całej starożytnej cywilizacji
skoncentrowanej pod sztandarem i z rąk żydowskiego chrześcijaństwa.
To niewiarygodne, ale wy
chrześcijanie wydajecie się nie wiedzieć skąd pochodzi wasza religia, ani
dlaczego. Wasi historycy, z jednym wielkim wyjątkiem, nie mówią wam o tym. Dokumenty
tej sprawy, które są częścią waszej biblii, śpiewacie ale nie czytacie.
Nasze zadanie wykonaliśmy zbyt dokładnie, ślepo wierzycie w naszą propagandę.
Przyjście chrześcijaństwa nie jest dla was zwykłym wydarzeniem historycznym,
pochodzącym z innych zdarzeń w czasie, jest wypełnieniem bożego żydowskiego
proroctwa – z odpowiednimi zmianami dokonanymi przez was. Jak widać, to nie
zniszczyło wielkiej cywilizacji gojowskiej ani wielkiego gojowskiego imperium,
z którym społeczność żydowska była w stanie wojny, nie pogrążyło ludzkości w
barbarzyństwie i ciemności na tysiąc lat, lecz przyszło, by przynieść zbawienie
światu pogan!
I jeszcze, jeśli w ogóle był wielki
wywrotowy ruch, wykluł się on w Palestynie, rozpowszechnił przez żydowskich
agitatorów, finansowany przez żydowskie pieniądze, uczył w żydowskich
broszurach w czasie gdy Żydzi i Rzym toczyły śmiertelną walkę, zakończoną
upadkiem wielkiego pogańskiego imperium. Wy tego nawet nie widzicie, ale
inteligentne dziecko, nie zamroczone teologiczną magią, może wam powiedzieć, o
co w tym wszystkim chodzi po pośpiesznym przeczytaniu prostego zapisu. A
potem gadacie o żydowskich spiskach i wskazujecie jako przykłady wielką wojnę i
bolszewicką rewolucję! Czy można się dziwić, że my, Żydzi, zawsze traktowaliśmy
was antysemitów raczej lekko, tak długo, jak nie uciekacie się do przemocy?
I zwróćcie uwagę, że nie mniejszy
autorytet niż Gibbon dawno temu próbował was oświecić. Jest teraz półtora wieku
od “Upadku cesarstwa rzymskiego,” wypuścił kota z worka. Gibbon nie jest
pastorem grzebiącym się w historii, nie starał pisać o końcu wielkiej epoki
wymyślając głupawy nonsens o wadach i degradacji Rzymu, o upadku moralności i
wiary w imperium, które było w tym samym czasie w jego najwspanialszym okresie
twórczym. Jak mógł? Żył w augustiańskim wieku w Londynie, który – pomimo prawie
dwóch tysięcy lat od przyjścia chrześcijańskiego zbawienia – był równie dobrą
repliką Rzymu Augusta w dziedzinie wyrafinowanej lubieżności, jaką mogli
stworzyć zamgleni wyspiarze. Nie, Gibbon był świadomym swojej rasy Gojem i
miłośnikiem kultury pogańskiej zachodu, a także historykiem z mózgiem i oczami.
Dlatego nie miał trudności wskazać palcem na chorobę, która spowodowała
zgnicie i zniszczenie szlachetnego gmachu cywilizacji antycznej. Zaznaczył chrześcijaństwo
– prawo, które wyszło z Syjonu i słowo boże z Jerozolimy – jako główny
powód upadku Rzymu i wszystkiego co sobą przedstawiał.
Ale Gibbon nie poszedł dostatecznie
daleko. Urodził się i umarł, sto lat przed wynalezieniem antysemityzmu
naukowego. Całkowicie pominął element umiaru. Widział obcą religię wychodzącą
ze wschodu i zdobywającą szlachetne ziemie zachodu. Nigdy nie przyszło mu do
głowy, że to właśnie służyło destrukcyjnemu końcowi, któremu poświęcono cały
plan zbawienia. Jednak fakty są bardzo jasne.
Przywołam opowieść nie upiększoną
cudem, proroctwem czy magią.
W celu uzyskania dobrej
perspektywy, będę musiał cofnąć się w przestrzeni. Jej akcja wygodnie dzieli
się na cztery części, dochodząc do punktu kulminacyjnego w trzeciej. Czas,
kiedy podnosi się pierwsza kurtyna, to rok około 65 pne. Bohaterami są Judea i
Rzym. Judea to małe królestwo we wschodniej części M. Śródziemnego. Przez pięć
wieków nie była niczym więcej niż pojęciem geograficznym. Ciągle była najeżdżana
i niszczona, a jej mieszkańcy skazywani na wygnanie lub w niewolę przez
potężnych sąsiadów. Niezależna ale niestabilna, jak zawsze, na skraju wojny
domowej. Zachodnie imperium z jej centrum republiki w Rzymie, jeszcze nie
kochanka świata, ale szybko zbliżająca się do tej pozycji. Jest uznawana za
jedną wielką potęgę militarną tamtych czasów, a także spadkobierczynię Grecji i
centrum cywilizacji.
Te dwa państwa miały ze sobą
niewielki lub żaden kontakt. Następnie, bez zabiegania ze swojej strony, Rzym został
nagle wmieszany w sprawę judzką. Między dwoma braćmi powstał spór odnośnie
sukcesji do małego tronu i rzymski generał Pompejusz, którzy znalazł się w
Damaszku by rozwiązać ważniejsze sprawy, został poproszony o arbitraż między
zainteresowanymi. Z prostą bezpośredniością republikańskiego żołnierza,
Pompejusz zesłał jednego z braci na wygnane, mianował głównym kapłanem jego
rywala, oraz całkowicie zniósł godność królewską. Nie będąc zbyt drobiazgowym,
mediacja Pompejusza wprowadziła w efekcie zależność Judei od Rzymu. Żydzi, być
może nienaturalnie, byli temu przeciwni; i Rzym w celu zjednania ich oraz
przystosowania do lokalnych uprzedzeń, przywrócił urząd króla. Powołał króla z
własnego wyboru. Był on synem celnika, z plemienia Idumea o imieniu Herod. Ale
Żydzi nie byli zadowoleni i sprawiali kolejne kłopoty. Rzym uważał ich za
bardzo niewdzięcznych.
Wszystko to stanowi tylko preludium
i wspomina się o tym w celu wyjaśnienia, co nastąpiło później. Żydowskie
niezadowolenie wzrosło do zniechęcenia i otwartego buntu, gdy ich pogańscy
władcy zaczęli przywozić do Jerozolimy błogosławieństwa kultury zachodniej.
Posągi, gry sportowe, grecki dramat i pokazy gladiatorów nie były w żydowskim
smaku. Religijni odrzucali je jako przestępstwo wobec Jehowy, nawet jeśli
urzędnicy cierpliwie tłumaczyli, że były przeznaczone dla rozrywki i budowania
nie-żydowskiego garnizonu. Judejczycy stawiali opór ze szczególną zaciętością z
nadejściem efektywnego rzymskiego kolektora podatków. Przede wszystkim chcieli
powrotu króla własnej rasy z własnego królewskiego rodu.
Wśród ludu bunt przyjął formę
odrodzenia starej wiary w Mesjasza, powołanego przez Boga Zbawiciela, który
miał odkupić swój lud od obcego jarzma i uczynić Judeę najwyższą wśród narodów.
Nie brakowało jej wyznawców. W Galilei Judasz przewodził ogromnemu powstaniu,
które miało wielkie poparcie. Jan zwany Chrzcicielem działał na terenie
Jordanu. Po nim był inny człowiek z północy kraju, Jezus z Nazaretu. Wszyscy
trzej zostali mistrzami techniki nauczania rozpalającej polityczny bunt przez
nieszkodliwe wyrażenia teologiczne. Wszyscy trzej dawali ten sam sygnał buntu –
“Czas jest w zasięgu ręki.” I wszyscy trzej zostali szybko zatrzymani i
wyeliminowani, obaj Galilejczycy przez ukrzyżowanie.
Pomijając cechy osobiste, Jezus z
Nazaretu był, podobnie jak jego poprzednicy, politycznym agitatorem
zaangażowanym w wyzwolenie kraju spod okupanta. Istnieją nawet poważne dowody,
że miał ambicję stać się niezależnym królem Judei. Twierdził on, lub później
twierdzili jego biografowie, że pochodził ze starożytnego rodu królewskiego
Dawida. Ale sprawa jego ojca jest nieco pogmatwana. Ci sami kronikarze, którzy
prześledzili pochodzenie męża jego matki do króla – psalmisty, również
przedstawiali Jezusa jako syna Jahwe, oraz przyznali, że Józef nie był jego
ojcem.
Wydaje się jednak, że Jezus w
niedługim czasie zrozumiał beznadziejność swojej misji politycznej i skierował
swój talent oratoryjny i wielką popularność wśród mas w zupełnie innym
kierunku. Zaczął głosić prymitywną formę populizmu, socjalizmu i pacyfizmu.
Skutkiem tej zmiany było wywołanie wrogości istotnej klasy posiadaczy, kapłanów
i patriotów, oraz ograniczenie liczby swoich wyznawców do biednych, robotników
i niewolników.
Po jego śmierci ci pokorni
uczniowie zorganizowali się w komunistyczne braterstwo. Kazanie
wygłoszone przez ich przywódcę na wzgórzu podsumowało istotę jego nauk,
z czego zrobili zasady życia. Była to filozofia stworzona w celu odwołania się
głęboko do jednostek pokornych. Pocieszała tych, którzy cierpieli na ziemi i obiecywała
nagrodę poza grobem. Stworzyła cnoty potrzebne słabym. Ludzie bez
nadziei na przyszłość byli napominani by nie troszczyć się zbytnio o jutro.
Ludzie bezradni na zniewagę lub krzywdy byli uczeni by nie opierać się złu.
Skazani na trwające całe życie znój i nędzę otrzymali zapewnienie o godności
pracy i ubóstwa. Cisi, pogardzani, wydziedziczeni i uciskani, staną się
wybrańcami i faworytami Boga. Dbający o dobra doczesne, ambitni, bogaci i
potężni, otrzymają odmowę wstępu do nieba.
W rezultacie tego, misja Jezusa
stała się w Judei nową sektą. Nie była ani pierwszą, ani ostatnią. Judea, jak
współczesna Ameryka, była podatnym gruntem do dziwnych wyznań. Ebionim –
ubodzy, jak sami się nazywali – nie uważali swoich przekonań jako nową religię
Urodzili się Żydami i pozostali Żydami. Nauki swojego mistrza miały raczej
charakter filozofii społecznej, etyki zachowań, stylu życia. Nowoczesnym
chrześcijanom, którzy nigdy nie trudzą się pytaniem, dlaczego Żydzi nie
zaakceptowali Jezusa i jego nauk, mogę tylko odpowiedzieć, że przez długi czas
akceptowali go tylko Żydzi. Dziwienie się, że cały naród żydowski nie stał się
ebionim jest prawie tak mądre, jak można by oczekiwać by wszyscy Amerykanie
przystąpili do unitarian, baptystów lub chrześcijańskich scientiologów.
W zwykłych czasach mało uwagi
poświęcano by braterstwu ubogich. U większości niewolników i robotników, ich
łagodność mogła nawet być rozniecana przez klasę żołnierzy. Ale w kraju
pogrążonym w walce z wrogiem, nieziemska filozofia przybrała niebezpieczny
aspekt. To była wiara rozczarowania, rezygnacji i klęski. Groziła
osłabieniem morale wojowników w czasie wojny. To błogosławieństwo wobec
czyniących pokój, to nadstawianie drugiego policzka, ten brak oporu, ta miłość
wobec wroga, wyglądały jak świadome dążenie do paraliżowania dążeń
narodowych w sytuacjach kryzysowych i zapewnienia zwycięstwa wrogowi.
Nie jest więc niespodzianką, że
władze żydowskie rozpoczęły prześladowania ebionim. Ich spotkania były
rozpędzane, ich przywódcy zamykani w więzieniu, ich doktryny zakazane. Przez
jakiś czas wyglądało to tak, jakby sekta była szybko likwidowana. Wtedy,
niespodziewanie, kurtyna podniosła się przed trzecim aktem, a wydarzenia
przybrały nowy obrót.
Być może największym wrogiem sekty
był Saul, producent namiotów. Pochodził z Tarsu, a więc człowiek wyedukowany w
kulturze greckiej, pogardzał nowymi naukami przez ich nieziemskość i odsuwanie
się od życia. Patriotyczny Żyd, obawiał się ich wpływu na sprawy narodowe.
Podróżnik, znał kilka języków, idealnie pasował do zadania wejścia do
rozproszonych społeczności żydowskich w celu przeciwdziałania
rozprzestrzenianiu się ich socjalistycznym pacyfistycznym doktrynom. Przywódcy
w Jerozolimie mianowali go głównym prześladowcą ebionim.
Pewnego dnia był w drodze do
Damaszku by aresztować grupę sekciarzy, gdy przyszedł mu do głowy nowatorski
pomysł. Według osobliwego zdania w Dziejach Apostolskich, miał wizję. W
rzeczywistości miał dwie wizje. Na początek spostrzegł jak beznadziejnie małe
były szanse na wygraną Judei w konflikcie zbrojnym z największą potęgą wojskową
na świecie. Druga i ważniejsza była taka, że wiara włóczęgów, którą zwalczał,
może być użyta jako nieodparta broń przeciwko potężnemu wrogowi. Pacyfizm, brak
oporu, rezygnacja i miłość były w państwie naukami niebezpiecznymi.
Rozprzestrzeniana wśród zastępów wroga, mogła rozbić ich dyscyplinę, a tym
samym przynieść zwycięstwo Jerozolimie. Saul, jednym słowem, był prawdopodobnie
pierwszym człowiekiem, który zobaczył możliwości prowadzenia wojny
propagandowej.
Wyruszył w drogę do Damaszku i tam,
ku zdumieniu zarówno swoich przyjaciół jak i tych, których chciał zwalczać,
ogłosił swoją konwersję na ich wiarę i został przyjęty do braterstwa. Po
powrocie do Jerozolimy, przedstawił swoją nową strategię zaskoczonym Mędrcom
Syjonu. Po długiej dyskusji i przemyśleniach została ona przyjęta. Przywódcy
ebionim stolicy zaproponowali większy opór. Nie ufali jego motywom i bali się,
że jego propozycja odebrania wierze starożytnych żydowskich norm i praktyk, tak
aby była możliwa do zaakceptowania przez pogan i zapełniła braterstwo obcym
pół-konwertytom i zmniejszy jej siłę. To również mu się udało. I tak Saul,
zaciekły prześladowca wyznawców Jezusa, stał się Pawłem, Apostołem Narodów. I
tak, nawiasem mówiąc, rozpoczął szerzenie na pogańskich ziemiach zachodu
zupełnie nową religię wschodu.
Na nieszczęście dla planu Pawła,
nowa strategia zadziałała zbyt dobrze. Jego zreorganizowana i dość intrygująca
teologia zdobywała więcej konwertytów niż się spodziewał, lub nawet chciał.
Należy pamiętać, że jego pomysł na tym etapie miał charakter czysto obronny.
Nie myślał jeszcze o ewangelizacji świata, tylko miał nadzieję zniechęcenia
przeciwnika. Kiedy tego dokonał i garnizony rzymskie opuściły Palestynę, był
gotów zawrzeć rozejm. Ale niewolnicy i uciskani w imperium, nieszczęśliwi
poborowi i głodny proletariat stolicy, znajdowali pocieszenie w wersji wiary
dostosowanej przez Pawła, tak jak ubodzy Żydzi przed nimi w oryginalnych
naukach ich ukrzyżowanego mistrza. W wyniku tego nieprzewidzianego sukcesu
otworzył oczy na wroga i na to co się działo. Do Rzymu zaczęły napływać od
wodzów niepokojące informacje o przypadkach niesubordynacji wśród żołnierzy
armii w Palestynie i poza nią. Zamiast uspokajania władz imperialnych, nowe
taktyki tylko usztywniły ich determinację. Rzym napadł na Jerozolimę ogniem i
mieczem, i po zaciętym oblężeniu trwającym cztery lata zniszczył gniazdo oporu
(70 r. ne). Przynajmniej myślał, że zniszczył.
Ówcześni historycy nie pozostawiają
nam żadnych wątpliwości co do celów Rzymu. Mówią nam, że Nero wysłał Wespazjana
i jego syna Tytusa z określonym i jednoznacznym rozkazem, by za jednym zamachem
zniszczyć Palestynę i chrześcijaństwo. Dla Rzymian chrześcijaństwo nie
oznaczało nic więcej niż bojowniczy judaizm, w każdym razie interpretacja która
nie wydaje się daleka od faktów. Życzenie Nerona zrealizowało się co najmniej w
połowie. Palestyna była tak bardzo zniszczona, że pozostaje polityczną ruiną do
dziś. Ale nie było tak łatwo zniszczyć chrześcijaństwo.
Rzeczywiście dopiero po upadku
Jerozolimy program Pawła rozwinął się w pełni. Do tej pory, jak już
wspomniałem, jego taktyka miała tylko wystraszyć zwycięzcę, w taki sam sposób
jak plagi Mojżesza dręczyły faraonów. Działał ostrożnie i niepewnie, uważając,
aby nie obudzić potężnego wroga. Chciał pomachać swoją nową bronią przed nosem
przeciwnika, żeby poczuł niebezpieczeństwo, ale nie użył jej pełnej mocy.
Teraz, gdy stało się najgorsze i Judea nie miała nic do stracenia, rzucił
skrupuły na wiatr i kontynuował walkę w kraju wroga. Teraz jego celem było nie
mniej niż upokorzenie Rzymu tak jak on postąpił wobec Jerozolimy, wymazać ją z
mapy tak jak on wymazał Judeę.
Jeśli własne pisma Pawła nie
przekonują was do takiej interpretacji jego działalności, zwracam waszą uwagę na
Jana, jego bardziej bezstronnego współpracownika. Jeżeli Paweł, działający w
cieniu imperialnego pałacu i przez połowę czasu więziony w rzymskich
więzieniach, jest zobowiązany do działania poprzez przypowieści i zawoalowane
wskazówki, to Jan, zwracając się do niezadowolonych Azjatów, może sobie
pozwolić na luksus zwykłego mówienia. W każdym razie jego broszura zatytułowana
“Objawienie,” jest tak naprawdę ujawnieniem tego, na czym polega ta cała
zadziwiająca sprawa.
Rzym, fantazyjnie zwany Babilonem,
jest szczegółowo opisany w języku roznoszącym nienawiść, jako matka nierządnic
i obrzydliwości ziemi, jako kobieta pijana krwią świętych (chrześcijanie i
Żydzi), jako gnębiciel “ludów i tłumów i narodów i języków” i – aby usunąć
wszelkie wątpliwości wobec jego tożsamości – jako “wspaniałe miasto, które
króluje nad królami ziemi.” Anioł woła triumfalnie: “Wielki Babilon upadł,
upadł.” Potem następuje orgiastyczny obraz ruiny. Kończą się handel, przemysł i
handel morski. Wyciszona jest sztuka i muzyka oraz “głos oblubieńca i
oblubienicy”. Jak całun na scenie leżą ciemność i rozpacz. Delikatni
chrześcijańscy zdobywcy tarzają się we krwi po uzdy ich koni. “Wesel się nad
nią niebo, ty i święci apostołowie i prorocy, bo Bóg zemścił się na nim.”
I jaki jest koniec i cel całego
tego chaosu i zniszczenia? Jan jest zbyt małomówny by nam powiedzieć. Swoją
pobożną przepowiednię kończy wizją chwały nowej – to jest odbudowanej –
Jerozolimy: nie żadną alegoryczną fantazją, proszę, ale dosłownie Jerozolimą,
stolicą wielkiego królestwa ponownie jednoczącego “dwanaście plemion dzieci
Izraela”.
Czy ktoś mógłby prosić o coś
wyraźniejszego?
Oczywiście, żadna cywilizacja nie
mogłaby się oprzeć przed takim rodzajem ataku. W roku 200 wysiłki Pawła, Jana i
ich następców zrobiły takie postępy wśród wszystkich klas społeczeństwa
rzymskiego, że chrześcijaństwo stało się dominującym kultem w całym imperium.
Tymczasem, jak Paweł sprytnie przewidział, załamały się rzymskie morale i
dyscyplina na tyle, że coraz więcej cesarskich legionów, kiedyś terror świata i
kręgosłup kultury zachodniej, Rzym poniósł klęskę w walce z barbarzyńskim
najeźdźcą. W roku 326 cesarz Konstantyn, chcąc sprawdzić tę podstępną
chorobę, przeszedł konwersję i ogłosił chrześcijaństwo oficjalną religią. Było
już za późno. Po nim cesarz Julian próbował uciec się jeszcze raz do
poskromienia go. Ale nie były użyteczne ani opór ani przyzwolenie. Ciało
polityczne Rzymu stało się zupełnie przeżarte palestyńską propagandą. Paweł
zwyciężył.
Tak przynajmniej ja, gdybym był
antysemitą poszukującym wiarygodnego przykładu wywrotowego spisku żydowskiego,
interpretowałbym początek zmodyfikowanego wyznania żydowskiego w świecie
zachodnim.
Tłum. z j. ang. Ola Gordon
Źródła:
- http://theunjustmedia.com/Jewish%20Zionists/A%20Real%20Case%20Against%20the%20Jews.htm
- http://theunjustmedia.com/Jewish%20Zionists/The%20Jew%20Commissary%20to%20the%20Gentiles.htm
Źródło tłumaczenia:
------------------------------------
Podkreślenia – CŻ.
I po raz kolejny żyd,
ŻYD, mówi nam prosto w twarz, że to, o co się go oskarża JEST prawdą. I jak na
porządnego żyda przystało, autor, realizując swój genetyczny program, nie mógł
się powstrzymać od aj wajowania, o-my-biednizmu, itp. Innymi słowy, norma. O
fikcyjności judaizmu poczytać można na Demaskowaniu.
Jurij Bezmienow – omówienie jak osoba po praniu mózgu judaizmem (chrześcijaństwo,
islam, komunizm, lewica, feminizm, itp.) jest ślepa na fakty mając je przed
nosem, na wyciągnięcie ręki (1:10:25 to petarda).
Pamiętajcie, że we
wszystkie te judaizmy, w których stracono miliardy Pogańskich istnień, do
istnienia i trwania wymagały olbrzymich ilości energii psychicznej płynących z
modlitw Pogan do nie naszych Bogów.
Bezmienow mówi o 15 – 20 latach, a w 2016
było 1050 lecie skażenia Polski chrześcijaństwem…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.