czwartek, 18 czerwca 2015

O szyszynce, DMT, i ziołojebach



O szyszynce, DMT, i ziołojebach


Dobry artykuł, lecz leczenie szyszynki konopiami to kolejna zmyłka aby napychać żydowskie kieszenie szeklami (w jakiejkolwiek postaci - dolar, złoty, rubel, cokolwiek).  


Rzekome występowanie DMT w szyszynce jest powszechnym argumentem jaki ziołojeby używają by trwać w swym (oczywiście „nieistniejącym”) uzależnieniu od czegoś zewnętrznego, otępiając swój umysł, zamiast  samemu wypracować zdolność do wchodzenia w trans BEZ szkodliwych efektów, czy bycia ZALEŻNYM. Że już nie wspomnę, iż twórca tej koncepcji, dr Rick Strassman, parokrotnie podkreśla iż NIE JEST PEWIEN czy szyszynka produkuje DMT czy nie – brak pewności, ale dla ziołojebów wygodniej jest powiedzieć że tak, by dalej mogli ćpać.

Jak w każdym wypadku, przepisuje się zdrową dozę krytyczności, oraz dalsze badania.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.