poniedziałek, 11 lipca 2016

Art - Kanalia pod papieską ochroną



Kanalia pod papieską ochroną

Przez pół wieku w Kościele katolickim kwitła sekta kierowana przez pedofila, maniaka seksualnego i oszusta. Był bezkarny, bo tolerowali go kolejni papieże. Także Jan Paweł II, niestety

Ileż brudu w Kościele! - zawołał kard. Joseph Ratzinger w kwietniu 2005 r. w Rzymie przed zebraniem kolegium kardynalskiego, które szykowało się do wyboru następcy Jana Pawła II. Wszyscy purpuraci wiedzieli, do czego pije kardynał, bo to on od lat miał w ręku wszystkie nitki potrzebne do wprawienia w ruch machiny watykańskiej sprawiedliwości przeciw przestępcy i grzesznikowi Marcialowi Macielowi, o którym skądinąd niemal wszystko wiedziano. Większość uznała więc, że tylko Ratzinger jest w stanie oczyścić Kościół, i wybrała go na tron, żeby zakończył watykańską zmowę milczenia.

Jako papież Benedykt XVI Ratzinger uporał się z aferą Marciala Maciela, założyciela i przywódcy katolickiego zgromadzenia Legion Chrystusa, bohatera zapewne największego pojedynczego skandalu pedofilskiego w dziejach Kościoła w XX wieku.

Jednak papież Franciszek, który od początku swego pontyfikatu ze zwalczania pedofilii uczynił ozdrowieńczą krucjatę moralną w Kościele, po raz pierwszy wspomniał publicznie o skandalu dopiero dwa miesiące temu w rozmowie z meksykańską telewizją: - Jak taki człowiek mógł tak daleko zajść? Oprócz wszystkich jego przestępstw były jeszcze dwie, trzy kobiety, kilkoro dzieci i mnóstwo pieniędzy. Chory, ciężko chory człowiek. Musiał mieć ojczulków protektorów, którzy nie wiedzieli, podejrzewali, nie chcieli wiedzieć. Tego jednak nie badałem.

Bo też ta sprawa wciąż nie jest dobrze zbadana. W wywiadzie Franciszek dwukrotnie powtórzył, że kiedy Watykan dowiedział się o skandalu, "zadziałał stanowczo": - Kard. Ratzinger sprawę śledztwa popychał, a Jan Paweł II dał zielone światło.

Jednak Franciszek boryka się tu z prawdą i nie wychodzi z tych zapasów obronną ręką. Bo papież, który rok temu kanonizował Jana Pawła II, ma z rolą świętego w sprawie Maciela duży kłopot. Zdradzają go słowa "popychał" i "zielone światło".

Sprawa delikatna
Żelazny Kardynał istotnie przez kilka lat forsował śledztwo przeciw Macielowi, ale robił to wyraźnie wbrew papieżowi i jego najbliższemu otoczeniu. Pierwsze udokumentowane i podpisane nazwiskami zarzuty przeciw potężnemu zwierzchnikowi legionistów, którego w 1994 r. Jan Paweł II stawiał za wzór duchowego przewodnika katolickiej młodzieży, wpłynęły do Watykanu w 1997 r. Powtórzyły je potem szacowne media i szanowane pióra watykanistów, ale za Spiżową Bramą nic się w tej sprawie nie stało.

Ratzinger na rozprawę kanoniczną z notorycznym pedofilem zdecydował się dopiero w 2004 r., tuż przed śmiercią Jana Pawła II. Maciel został wówczas zmuszony do ustąpienia z kierowania Legionem, ale dopiero jako papież Ratzinger odesłał go na pokutę do ojczystego Meksyku; w 2006 r. wyrzucił go ze stanu kapłańskiego. Maciel zmarł w hańbie w 2008 r., a Legion Chrystusa wyparł się go dwa lata później.

Pomiędzy listem ośmiu ofiar pedofilskiej i homoseksualnej pasji Maciela z 1997 r. a wszczęciem przeciw niemu kanonicznej rozprawy przez siedem lat trwała w Watykanie głucha walka o prawdę w bliskim otoczeniu papieża.

Skargę na Maciela podpisało w 1997 r. ośmiu byłych alumnów, m.in. Juan José Vaca. Większość była jego ofiarami za młodu, a potem w seminarium. 17 października 1998 r. wnieśli sprawę do watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary, której przewodził Ratzinger, za pośrednictwem austriackiej adwokatki Marthy Wegan.

Półtora roku później Wegan napisała klientom: "Upłynęło już 17 miesięcy i jedyna oficjalna wiadomość, jaką otrzymałam, to to, że sprawa jest bardzo delikatna i są też inne donosy". W lipcu 2000 r. poinformowała: "Chwilowo sprawa jest zamknięta".

Uwolniłeś bliźniego od bólu
Podwójne życie Marciala Maciela i trwający kilkadziesiąt lat skandal, jakim była jego oszałamiająca kariera pod parasolem kolejnych papieży, już wtedy zostały aż nadto dobrze opisane przez dziennikarzy i znawców Kościoła, jak John Allen, Marco Politi czy Sandro Magister.

Ten ostatni m.in. w tygodniku "L'Espresso" pisał, jak w 2002 r. ks. Antonio Roqueni Ornelas, były legionista, skierował do sekretarza papieskiego Stanisława Dziwisza w imieniu ofiar list z prośbą o interwencję. Żadnej odpowiedzi nie dostał, ale list dowodzi, że oskarżenia Maciela dotarły do najbliższego otoczenia papieża.

- Aż 213 dokumentów. Watykan wiedział o wszystkim - mówi w filmie "Legion Chrystusa" Xavier Léger, jedna z ostatnich ofiar kapłana pedofila. - Kiedy myślę o latach spędzonych w Legionie, widzę tylko kłamstwa.

- Chciał, żebym leżał nagi obok niego. Przekonał mnie, że zostałem wyróżniony. Uważałem, że składam z siebie ofiarę dla człowieka przeznaczonego do wielkości - mówi jedna z ofiar Maciela, dziś starszy człowiek.

- Twierdził, że cierpi na zaburzenia układu moczowego i że terapia polega m.in. na masturbacji - opowiada inna. - Mówił, że dostał specjalną dyspensę od papieża Piusa XII i że zakonnice miały mu masować genitalia, żeby uwolnić go od konfliktu spermowo-urynalnego.

Adeptom tłumaczył, że musi pobrać nasienie do zbadania i że młodzi chłopcy mogą mu w tym pomóc. Nastoletni wychowankowie pojęcia nie mieli o cielesności, nie umieli się przeciwstawić księdzu, który był ich nauczycielem i spowiednikiem.

Wprowadził w Legionie żelazną dyscyplinę i posłuszeństwo oraz nakaz milczenia na temat tego, co się w nim dzieje. Alumni nie mogli się ze sobą przyjaźnić i zwierzać z rozterek, wolno im było zwracać się z nimi tylko do przełożonych. Wymóg milczenia i posłuszeństwa łamał sumienia i wpędzał wychowanków w poczucie winy.

- Nie mieliśmy z kim porozmawiać - mówi jeden z byłych wychowanków, który dopiero po latach spisał swoje wspomnienia. - Byliśmy jak roboty. Przystojni, dobrze wychowani i atrakcyjni, ale pozbawieni osobowości. Mieliśmy kraść dusze kolejnych rekrutów.

Po nocy spędzonej w łóżku pryncypała nastoletni Juan José Vaca rano zbuntował się, przekonany, że zgrzeszył. - Postąpiłeś szlachetnie, to nie był grzech. Uwolniłeś bliźniego od bólu - odparł kapłan. Kiedy chłopak się upierał, Maciel rzekł: - Udzielam ci zatem rozgrzeszenia w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, amen.

Kiedy 40 lat później wszczęto w Watykanie śledztwo przeciw Macielowi, jego głównym przestępstwem, obok pedofilii, współżycia z kobietami czy zażywania narkotyków, było właśnie "absolutio complicis" - udzielanie rozgrzeszenia wspólnikowi w grzechu.

- Sądzę, że Maciel założył Legion Chrystusa, żeby zapokajać swoje skłonności do seksu z chłopcami - mówi dzisiaj Vaca.

Milionerzy Chrystusa
Sam Maciel przez całe życie i wbrew miażdżącym świadectwom przeciw niemu upierał się, że było inaczej: - Wszystko zaczęło się z natchnienia Ducha Świętego, z woli Bożej, dzięki której wykonałem zadanie - mówił w 50. rocznicę założenia Legionu.

A Legion założył w 1941 r. jako dopiero co wyświęcony 20-letni ksiądz pochodzący z ultrakatolickiej rodziny; jego ojciec i wujowie walczyli w latach 20. w "wojnie Chrystusowej" z agresywnie świeckim rządem Meksyku. Protegowali go bliscy krewni - księża i biskupi. Misją Legionu miało być wychowywanie i kształcenie księży.

Kilka lat później jedną z pierwszych grup założył w Hiszpanii pod skrzydłami militarno-narodowo-katolickiej dyktatury gen. Franco.

Potem Legion się rozprzestrzenił na kilka kontynentów i u szczytu powodzenia liczył ponad 70 tys. członków. Zgromadził fortunę w nieruchomościach dzięki uwodzicielskim zdolnościom Maciela, który czarował majętne kręgi arystokracji i elit finansowych. Od Meksyku przez USA po Francję przysparzał Watykanowi gigantycznych dochodów, które obok ostentacyjnej pobożności stały się argumentem w rękach protektorów Maciela w Rzymie.

Maciel potrafił omotać bogate i konserwatywne klany meksykańskich wielkich posiadaczy i przedsiębiorców, którzy słali do Watykanu sążniste dotacje. Nie bez kozery ludzie, którzy zrozumieli, kim jest Maciel i jego zakon karnych wielbicieli, zwali ich "milionerami Chrystusa".

Opiekunowie w purpurze odwzajemniali się nie tylko cichą protekcją czy oficjalnym patronatem, ale też brali udział w tuszowaniu wychodzących na jaw przestępstw pupila.

Politi utrzymuje, że kard. Ratzinger chciał zdemaskować Maciela o wiele wcześniej, niż to w końcu uczynił, uwolniony od autorytetu Jana Pawła II, ale udaremnił to lub mu to wyperswadował potężny hierarcha kard. Angelo Sodano, watykański sekretarz stanu w latach 1991-2006.

Maciel miał sześcioro dzieci z co najmniej dwiema kobietami. Po latach już dorośli synowie zeznali publicznie, że ojciec molestował ich seksualnie w dzieciństwie.

W 2009 r., rok po śmierci Maciela, kard. Tarcisio Bertone pomógł zawrzeć ugodę między Legionem a córką Maciela Normą. Kobieta w zamian za dożywotnie uposażenie zgodziła się milczeć na temat jego tajemnego życia prywatnego w czasie jego wizyt w Madrycie, gdzie pomieszkiwał z "rodziną" w luksusowych apartamentach. Inne sprawy się toczą, m.in. trzech domniemanych synów Maciela dochodzących legalnego uznania i finansowego zadośćuczynienia.

Całe życie kłamał
Pierwsze oskarżenia wpłynęły do Watykanu pod koniec lat 40. Potem powtarzały się regularnie. W latach 1956-59 Maciel popadł w niełaskę i został odsunięty od młodzieży. Śledztwo kościelne zlecone przez kard. Alfredo Ottavianiego nic nie dało. Dowódca legionistów przeczekał sztorm i wrócił bez skazy na reputacji.

Maciel zgwałcił ok. 50 dzieci i młodzieńców. Miał liczne kochanki i potomstwo, które wykorzystywał. Całe życie kłamał i deprawował. Nieukarany, dożył w Kościele późnej starości. W kościelnym śledztwie nie przesłuchano jego ofiar. Benedykt XVI nie przyjął ich w czasie wizyty w Meksyku już po śmierci i potępieniu założyciela Legionu Chrystusa.

Źródło:

--------------------------------
Jak się możecie przekonać – żydzi są globalnymi nauczycielami pedofilii, a więc czemu ich ziomek (Sz. Weiss o żydowskości JPII) (Sz. Weiss o ich papieżu) (i tu jeszcze) miałby występować przeciwko swoim?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.